środa, 31 grudnia 2014

Asy w rękawach Bałtyku: Park Narodowy Mierzei Kurońskiej

Numer jeden na mojej liście nadbałtyckich skarbów otrzymał Słowiński Park Narodowy. A skoro już o bałtyckich (i ruchomych) wydmach mowa, to nie można zapomnieć o Mierzei Kurońskiej na Litwie. Wprawdzie tamtejsze wydmy nie są aż tak piękne jak nasze, słowińskie, ale też należą do parku narodowego i też figurują na liście UNESCO. Są to drugie pod względem wysokości wydmy w Europie. I kolejna europejska Sahara – tym razem Litwy.

Park Narodowy Mierzei Kurońskiej

Najwyższa wydma Mierzei Kurońskiej ma obrazową nazwę Agilos Kopa i mierzy 53 m. Chociaż w Parku Narodowym Mierzei Kurońskiej liczba szlaków turystycznych jest znikoma (jeśli nie brać pod uwagę leśnych ścieżek), na tę akurat rekordzistkę można wejść. Po co? Najpierw po to, żeby dowiedzieć się, co to są „szare wydmy” – a są to wydmy porośnięte niską, burą trawką, wyglądającą jak nieżywa, wyleniała sierść. Na Mierzei Kurońskiej takie wydmy są w przewadze nad białymi. Trawka nie pozwala im się ruszać, bo wiatr nie ma jak zwiewać ziarenek piasku.

Park Narodowy Mierzei Kurońskiej - pasmo szarych wydm

Park Narodowy Mierzei Kurońskiej - szare wydmy o zachodzie słońca

Na Kopę Agilos wspinamy się także po to, żeby z jej wierzchołka popatrzeć na Zalew Kuroński i przekonać się, czy mielibyśmy ochotę w nim popływać. A wygląda on całkiem zachęcająco i wcale nie śmierdzi…

Park Narodowy Mierzei Kurońskiej - widok z wydmy Agilos na Zalew Kuroński

Szaro-złociste, falujące mozaiki z zielonymi plamami odważnej, piaskolubnej roślinności zapraszają do wędrówki. Poszłoby się w głąb piaskowej krainy, żeby zobaczyć co jest za tym czy tamtym pagórkiem… Niestety, ruch pieszy po wydmach kurońskich jest ograniczony niemal do zera. Podobno wspinaczka jednej osoby po piaszczystym stoku powoduje osunięcie się kilku ton piachu! Gdyby poprowadzić szlaki, ludzie schodziliby z nich i niszczyli wydmy. Dlatego turysta ma do dyspozycji jedynie kilkanaście punktów widokowych, z których nie wszystkie zapewniają wizualną ucztę. Ale nie narzekajmy i cieszmy się tym, co mamy, czyli ładnym widokiem z Kopy Agilos.

Park Narodowy Mierzei Kurońskiej - widok z wydmy na wydmy :)

A jeśli na najwyższej wydmie Mierzei staniemy późnym wieczorem, w drodze powrotnej na parking możemy spojrzeć w oczy słońcu zachodzącemu nad Bałtykiem. Przy dobrej pogodzie linia horyzontu jest granicą pomiędzy różem a błękitem. Patrząc w ten mariaż kolorów można poczuć, że Ziemia jest okrągła, piękna i, co smutne, zbyt wielka, by dała się bliżej poznać w ciągu jednego ludzkiego życia.

Park Narodowy Mierzei Kurońskiej - zachód nad Bałtykiem

Innym znanym i lubianym miejscem na wydmach Mierzei Kurońskiej jest Parnidžio Kopa. Ta wydma, znajdująca się w paśmie Wielkich Ruchomych Wydm pod miejscowością Nida, jest prawie tak samo wysoka jak Kopa Agilos: ma 52 m. Pod sam jej wierzchołek można dojechać samochodem. Ze szczytu roztacza się widok na miasteczko i zalew, widać także złocisty pas Mierzei i Bałtyk.

Park Narodowy Mierzei Kurońskiej - widok na Nidę z wydmy Parnidzio

Ale wszyscy chcą zobaczyć przede wszystkim Dolinę Śmierci. To piaszczysta przestrzeń pomiędzy wydmą Parnidžio a odległą o 5 km Wydmą Paralotniarzy (nazwa ta upamiętnia pierwsze próby lotniarzy nad Mierzeją Kurońska w wolnej Litwie, które właśnie tam się odbywały). W XIX w. Prusacy posadowili między wspomnianymi wydmami obóz dla francuskich jeńców w odwecie za francuskie obozy tego typu w Północnej Afryce. Wieść niesie, że w obozie panowały trudne do wytrzymania warunki i śmierć przyszła tam po wielu francuskich żołnierzy. Gdy byłam na Parnidžio, panował niebywały upał i z łatwością można było sobie wyobrazić powolne umieranie z gorąca…

Park Narodowy Mierzei Kurońskiej - Dolina Śmierci

Podczas codziennej wędrówki na plażę również ma się kontakt z wydmami, tyle że niskimi i w dużej mierze zalesionymi. Uwielbiam moment, w którym człowiek wspina się na białe, rozpalone słońcem pagórki i nagle otwiera się przed nim morze. Oto cel wędrówki osiągnięty, zaraz będzie się można schłodzić…

Mierzeja Kurońska - droga na plażę

O dalszych urokach Mierzei Kurońskiej poopowiadam w innych postach. A w mojej lodówce właśnie chłodzi się szampan. Dziś Sylwester, więc trzeba wznieść toast za dalsze udane podróże!




© oscillatoria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz