Dzisiaj wszyscy Polacy chcą
leniuchować nad Morzem Czerwonym albo Śródziemnym, nie mówiąc już o plażowaniu
w Tajlandii czy na Dominikanie. Bałtyk jest za blisko, zresztą na co komu takie
zimne, brudne i w dodatku mało słone morze? A do tego niepewna pogoda?
Ale wyjazd nad morze nie musi
przecież oznaczać uprawiania dzień po dniu ruchu wahadłowego pomiędzy leżakiem
a falami. I nie chodzi mi nawet o to, że nad Bałtykiem można jeszcze jeździć na
rowerze czy zbierać grzyby. Albo tkwić w smażalni nad kolejnym piwem, czekając
na pogodę lub przygodę… Chodzi mi to, żeby zauważyć, że morze ma różne oblicza,
a każde z nich jest na swój sposób piękne i każde może cieszyć, i przywoływać
refleksje, i zapaść w pamięć. Bałtyk jest morzem idealnym, by ową tezę
potwierdzić.
No to, Bałtyku, wyciągaj te swoje
asy z rękawa!
Nie wiem, ile dokładnie Bałtyk ma rękawów, lecz asów jest w nich wiele. Asy ukryte są
zarówno w Polsce, jak i za granicą. Wszystkich nie widziałam, a o niektórych
pewnie w ogóle nie słyszałam. Tutaj wspomnę tylko o tych, które figurują na mapie Mojej Planety.
As numer 1: Słowiński Park Narodowy
Na pierwszym miejscu patriotycznie
umieszczę Słowiński Park Narodowy. To prawdziwy klejnot przyrody, obfitujący w przepiękne
krajobrazy – nie tylko nadmorskie, ale również leśne, łąkowe i jeziorne. Oj, jest
tam gdzie się schować i gdzie pomarzyć! Na przykład w potarganym przez sztormy Smołdzińskim Lesie...
![]() |
Słowiński Park Narodowy - Smołdziński Las |
Główną atrakcją parku są oczywiście
wędrujące wydmy. Przemieszczają się wzdłuż Mierzei Łebskiej z zachodu na
wschód, z prędkością kilku metrów rocznie, ziarnko po ziarnku, cierpliwie pchane
przez wiatr. To niesłychane, ale taka wydma może pochłonąć las, czy nawet całą
wioskę. Największą – bo ponad 40-metrową – ruchomą wydmą jest Łącka Góra, znajdująca
się około pół kilometra od linii brzegowej w okolicy Rąbki. Szlak pieszy wynosi
człowieka na morze piachu z potężnymi, złocistymi „bałwanami”. Nie można się
oprzeć wrażeniu, że oto nagle jakimś cudem wylądowało się na Saharze. Ś.P. feldmarszałek Rommel musiał
mieć to samo wrażenie, ponieważ właśnie tutaj zorganizował ćwiczenia Afrika
Korps przed wyruszeniem do Afryki Północnej podczas II Wojny Światowej.
![]() |
Słowiński Park Narodowy - "Polska Sahara" czyli Łącka Góra |
Ze
wzniesień widać karawany sunących dołem ludzików, rozpraszających się co
chwila, by zażyć piaskowej kąpieli. Jak ludzie kąpią się w piasku? Turlają się na
wariata w dół wydmy. W dawnych czasach sama się tak turlałam i słowo daję, że
jest to wyśmienita zabawa.Nie wiem, co takiego jest w
człowieku, że na widok hałd czystego piasku dostaje szaleju...
![]() |
Słowiński Park Narodowy - szaleństwa na Łąckiej Górze |
Na Łącką Górę wracałam kilka razy w
życiu. Dzięki temu mogłam obserwować proces stopniowego uśmiercania lasu przez
wędrujący piach. Najwięcej działo się w ostatnich latach: w 2009 korony
wystających z piachu drzew jeszcze się zieleniły, a w 2012 były już tylko
pękami suchych badyli.
![]() |
Słowiński Park Narodowy - zasypany las na Łąckiej Górze |
Czy i ten zielony las zostanie kiedyś pożarty przez wydmę? Uwaga, piach już nadchodzi!
![]() |
Słowiński Park Narodowy - Wydma Łącka zbliżająca się do lasu |
Innym magicznym miejscem Słowińskiego
PN jest Wydma Czołpińska wraz z jej sąsiadkami.
![]() |
Słowiński Park Narodowy - Wydmy Czołpińskie |
Tu już nie ma wrażenia pustyni,
jako że wszędzie panoszy się trawa o bardzo „nadmorskiej” nazwie botanicznej:
piaskownica zwyczajna. Wbrew nazwie nie jest to roślina zwyczajna, gdyż w
ramach walki z zasypującym ją piaskiem potrafi rosnąć górę w bardzo szybkim tempie.
Przy tym jest fotogeniczna… Najważniejsze jest jednak to, że dzięki swoim
długim korzeniom i gęstym kłączom utrwala wydmy. A utrwalone wydmy nie wędrują.
Trwają sobie pod dachem nieba i zachwycają przyjezdnych.
![]() |
Słowiński Park Narodowy - łany trawy-piaskownicy na Wydmach Czołpińskich |
O asie numer dwa - w następnym poście!
© oscillatoria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz