W lutym byłam w Maroku,
w lipcu Litwa i Łotwa…
Wspominanie niech potrwa!
Litwa i Łotwa to dwie byłe
republiki, dwa kraje nadbałtyckie i dwie – oczywiście tylko do lata 2014 –
białe plamy na mapie planety BloGlob. Pierwotnie, z okazji pewnej Bardzo Szacownej
Rocznicy, mieliśmy z mężem dogłębnie poznać Petersburg, zaś Litwę i Łotwę obejrzeć
pobieżnie po drodze. Ale w Rosji zrobiło się gorąco od polityki, a my byliśmy
zdecydowani na chłodniejsze wakacje. Ubiegłe lato na Bałkanach z upałami
powyżej 40-tu stopni całkowicie wypaliło z nas motywację do przebywania w
gorących strefach Europy. A nasza motywacja do załatwiania rosyjskiej wizy była
wręcz ujemna… Zrezygnowaliśmy zatem z Petersburga i Łotwa stała się naszym
celem numer jeden, a Litwa – celem numer dwa.
Cel numer jeden nie zawiódł, cel numer dwa – odrobinkę. Generalnie wiadomo, że Polak nie odnajdzie w żadnym z tych krajów egzotyki, toteż nie tego szukaliśmy. Miało być ładnie, miło, trochę zabytkowo i trochę przyrodniczo. I w zasadzie było. Ale… czy tylko miło? Trochę negatywnych emocji nam się podczas tych wakacji przydarzyło.
Na widok dosyć licznych śladów minionej epoki
spod czerwonej gwiazdy ogarniały nas wspomnienia i refleksje o różnym
zabarwieniu...
Porozumiewanie się z niektórymi mieszkańcami
byłych republik po rosyjsku było z jednej strony przyczyną dumy, że znamy ten język,
z drugiej zaś frustracji, że chcąc nie chcąc, tylu ludzi różnych narodowości musiało
go poznawać w ramach obowiązku szkolnego...
![]() |
Kartka na drzwiach pokoju w hostelu (Łotwa). |
Niejeden raz ciskaliśmy klątwy, bowiem
bary i restauracje w byłych republikach nie tylko, że nie wyrosły jak grzyby po
deszczu, ale ich namierzanie przypominało szukanie kwiatu paproci...
![]() |
Żeby zasiąść nad takim daniem regionalnym, trzeba było szukać lokalu ponad godzinę (Łotwa). |
Gdy błądziliśmy po urokliwych łotewskich bagnach, nasze dusze rwał żal, że w Polsce takich nie mamy.
![]() |
Torfowisko w parku narodowym Kemeri (Łotwa) |
W hotelu na przedmieściach Rygi przeraziliśmy
się standardem łazienek (prysznic pod kluczem i tylko dla VIP-ów) oraz toalet,
w których deski sedesowe są tylko marzeniem użytkownika.
![]() |
Toaleta w hostelu (Łotwa) |
![]() |
Prysznic w hostelu (Łotwa) |
W Rundale, Wersalu Kurlandii, o gniew przyprawiła nas informacja, że bilet wstępu do ogrodu jest jednorazowy (choć nietani), czyli o powrocie na sesję zdjęciową gdy słońce wreszcie wyjdzie zza chmur nie ma mowy...
![]() |
Pałac Rundale (Łotwa) |
![]() |
Lipawa - muzyczne miasto (Łotwa) |
W Nidzie na Mierzei Kurońskiej zatkało nas z oburzenia na widok glutowatych kartaczy z mrożonki, które nam podano. Jeszcze mocniej nas zatkało, gdy ujrzeliśmy podwórka i dojazdy do posesji oblepione samochodami letników niczym sromotnik bezwstydny muchami. Każdy przyparkowywał każdego i trzeba było się nieźle głowić, jak ten węzeł gordyjski rozwiązać. Cała dwunastka musiała się ruszyć, żeby jeden mógł wyjechać...
A w Wilnie ogarnęła nas irytacja, że wszystkie cuda architektury w szczycie sezonu zamyka się o 18:00…
Czy to wszystko oznacza, że nie warto odwiedzać Łotwy, ani Litwy? Nieeee…. Lista miejsc wspaniałych, ciekawych i pięknych w tych dwóch republikach nadbałtyckich jest może nie tak długa, ale też nie krótka… po prostu w sam raz! O tym jednak w innych postach.
Teraz dmuchnijmy więc w garść pełną confetti i patrzmy, jak opadają na dywan kolorowe drobiny papieru. Wypowiedzmy przy tym życzenie, by Łotwa
zachowała swój prawie bezludny charakter przy jednoczesnym wzmocnieniu
infrastruktury turystycznej, oraz, by Litwa podjęła walkę z dziadostwem i
oszustwem w miejscach odwiedzanych przez rzesze turystów.
![]() |
Globtrotterskiego Nowego Roku! |
© oscillatoria